top of page

Nasze świąteczne rekomendacje

Zaktualizowano: 17 kwi

Wielkanoc to czas spotkań, wspólnego gotowania, wielu rozmów przy stole i celebrowania wiosny, która nieśmiało, ale zdecydowanie, rozgaszcza się za oknem. To też moment, kiedy wiele osób szuka smaków, które dobrze wpiszą się w świąteczne menu – niezależnie od tego, czy planują obiad w gronie rodziny, czy spokojny lunch z przyjaciółmi.

Wśród tych poszukiwań często pojawia się pytanie: jakie wino albo trunek postawić na stole, żeby współgrał z tradycyjnymi potrawami, a jednocześnie miał w sobie coś odświętnego i ciekawego? Właśnie dlatego zebraliśmy kilka naszych ulubionych propozycji – od lekkich i świeżych win, przez eleganckie klasyki, aż po coś bardziej zaskakującego.

Każda z tych rekomendacji to subiektywny wybór – oparty na doświadczeniu, smaku i tym wyjątkowym „czymś”, co sprawia, że dana butelka po prostu pasuje do tej pory roku i okazji.

Może znajdziecie tu inspirację na świąteczny stół, a może po prostu coś, co warto poznać – niezależnie od kalendarza.





OLA


Na wielkanocny stół w tym roku wybrałam coś

naprawdę wyjątkowego


To wino, które od razu skrada serca – eleganckie, pełne smaku i idealnie wpisujące się w klimat rodzinnych, wiosennych spotkań. U nas święta to zawsze gwar, śmiech, rozmowy przy stole i mnóstwo jedzenia – dlatego wybieram zawsze wino, które pasuje do wielu potraw, jest przystępne, robi doskonałe wrażenie i przede wszystkim, po prostu, smakuje.

To białe, wytrawne wino to świetnie zgrany duet czterech szczepów: vermentino, które jest wybitnie świeże, roussanne dodaje delikatności i kremowości, grenache blanc daje trochę owocowej miękkości, a viognier słodko pachnie eleganckimi kwiatami. Całość dojrzewała w beczkach, więc pojawia się tu też nutka wanilii, grzanek i maślanej brioszki – po prostu bajka!


Wina z Langwedocji mają coś, czego trudno szukać gdzie indziej – słońce, pasję i świetną jakość bez wydawania fortuny. I to czuć w każdej butelce. To wino super sprawdzi się do pieczonego drobiu, jajek z majonezem, delikatnych pasztetów, sałatek, a nawet ryby i niezbyt słodkich deserów. Jest eleganckie, ale nie nadęte – po prostu przyjazne i pyszne. Dla każdego.


No i nie zapominajmy o prezentach! Jeśli szukacie czegoś ładnego i z klasą, co można z czystym sercem wręczyć teściowej, siostrze albo przyjaciółce – ta butelka to strzał w dziesiątkę.


Wiosna, rodzina, dobre jedzenie i jeszcze lepsze wino – czy może być coś piękniejszego?



DAMIAN


Z winem przez życie, ale…

z wódką na Wielkanoc? Czemu nie! 


Winiarz, jak wiadomo, w święta ma najtrudniej. Cały rok opowiada o bukietach, taninach, terroir i fermentacji malolaktycznej, po czym siada przy świątecznym stole, a ciocia Halinka z błyskiem w oku pyta: „A kieliszeczek czystej to wypijesz, czy dalej udajesz Francuza?” I co wtedy? Otóż, moi drodzy, wtedy się nie udaje. Wtedy się sięga po wódkę. Ale nie byle jaką, broń Boże. Bo skoro przez cały rok traktujemy podniebienie jak świątynię smaku, to czemu nagle na Wielkanoc mamy wlać w siebie coś, co smakuje jak spirytus z dworcowej ławki?


Dlatego w tym roku, przy wielkanocnym stole, polecam Wam coś z klasą, elegancją i wyczuciem – Dwór Sieraków Superior. To nie jest wódka, którą się „szybko wychyla”. To wódka, którą się degustuje. Tak, wiem – to brzmi jak oksymoron, ale spróbujcie sami. Powstaje z żyta najwyższej jakości, jest czterokrotnie destylowana, filtrowana przez węgiel brzozowy, a potem leżakuje jak dobre wino. Smakuje aksamitnie, ma delikatny, zbożowy aromat i długi, gładki finisz. W skrócie: nie pali, nie szczypie, nie trzeba popijać sokiem z ogórka. A co najważniejsze – idealnie pasuje do wielkanocnych klasyków. Do białej kiełbasy z chrzanem? Jak ulał. Do jajek z majonezem? Poezja. Do mazurka? Ok, tu już lepiej wrócić do wina, ale sami rozumiecie – proporcje muszą być zachowane.


Więc jeśli macie dość plastikowych trunków, które robią z Waszych kubków smakowych pobojowisko – postawcie w tym roku na Dwór Sieraków Superior. Wasi goście będą zaskoczeni, a ciocia Halinka może nawet poprosi o dolewkę. I pamiętajcie – wino kochamy, ale czasem warto zrobić miejsce na odrobinę klasycznej, polskiej czystości. Byle była na poziomie. Na zdrowie i Wesołych Świąt!”




JACEK


Nie wiem, jak Wy, ale ja zawsze wyglądam Świąt Wielkanocnych z dużym podekscytowaniem i mam co do nich dość wysokie oczekiwania...

– oprócz oczywistych pyszności na stole, początek wiosny i cudownie rozbuchana przyroda przypomina mi o "królu win białych" - rieslingu.

Tak, moi drodzy. Jeśli jakiekolwiek wino zasługuje, by błyszczeć obok białej kiełbasy, esencjonalnego żuru i delikatnie waniliowego sernika, to jest to riesling. Ale nie byle jaki! W tym roku proponuję Wam arystokratę wśród przedstawicieli tego szczepu: Schloss Gobelsburg Riesling Kamptal.


Ten Austriak ma w sobie wszystko, czego potrzeba na wielkanocnym stole. Z jednej strony – mineralna elegancja, niczym śnieżnobiały lniany obrus u babci. Z drugiej – radosna cytrusowa świeżość, która przypomina pierwsze ciepłe dni kwietnia, gdy słońce niespodziewanie wpada przez kuchenne okno. Brzoskwinia, limonka, może odrobina zielonego jabłka i ta szlachetna, kamienna nuta, która przypomina, że Kamptal to nie byle jaka apelacja – to poważna liga.


Na języku jest soczyście, świeżo, ale nie brakuje mu struktury. I, co najważniejsze, ten riesling potrafi odnaleźć się zarówno przy jajkach w majonezie, jak i przy pieczonej białej kiełbasie z chrzanem. To prawdziwy dyplomata smaku – nie narzuca się, ale potrafi zawładnąć rozmową.


Dla mnie to wino, które mówi: „Świętujmy”, ale z klasą. W kieliszku robi się jasno, ciepło i jakoś tak bardziej wiosennie. Przecież o to w tym czasie chodzi – żeby przy stole było nie tylko smacznie, ale i radośnie.




ROBERT


Wielkanoc to czas, kiedy stół ugina się pod ciężarem tradycyjnych potraw, a rodzinna atmosfera sprzyja długim rozmowom i wspólnemu świętowaniu.


Wybór odpowiedniego wina na tę okazję to nie lada wyzwanie – przecież chcemy, by każdy łyk podkreślił smak świątecznych dań, a jednocześnie wprowadził odrobinę wyjątkowości do naszego spotkania. Dlaczego więc Ramón Bilbao Crianza to strzał w dziesiątkę na wielkanocny stół? Oto kilka powodów – i to nie byle jakich!

Ramón Bilbao Crianza pochodzi z serca słynnego regionu Rioja, który od wieków słynie z produkcji win pełnych charakteru i elegancji. To wino to kwintesencja hiszpańskiego stylu: soczyste, pełne życia, z nutą przygody i odrobiną słońca zamkniętą w każdej kropli. Czyż nie brzmi to jak idealny kompan do rodzinnego świętowania?


Nie bez powodu Ramón Bilbao Crianza zdobywa serca zarówno koneserów, jak i tych, którzy po wino sięgają od święta. Jego smak to harmonijne połączenie dojrzałych owoców – wiśni, śliwek, a nawet delikatnych nut wanilii i przypraw. Dzięki temu doskonale komponuje się z wielkanocnymi klasykami: pieczonym mięsem, białą kiełbasą, pasztetem, a nawet żurkiem czy sernikiem. To wino, które nie dominuje, ale pięknie współgra z różnorodnością świątecznego menu.


Wielkanoc przypada na czas, gdy natura budzi się do życia, a my sami mamy ochotę na coś świeżego i energetyzującego. Crianza od Ramóna Bilbao to wino, które zachwyca lekkością, ale nie brakuje mu głębi. Jest jak wiosenny spacer pośród kwitnących sadów – odprężające, radosne i pełne obietnic.


Wino na świątecznym stole to nie tylko dodatek do jedzenia – to także pretekst do rozmowy, wspólnego odkrywania smaków i dzielenia się wrażeniami. Ramón Bilbao Crianza potrafi zaintrygować nawet tych, którzy na co dzień wybierają inne trunki. Może stanie się początkiem nowej tradycji lub inspiracją do kolejnych, rodzinnych degustacji?

Wielkanoc to wyjątkowy czas, który zasługuje na wyjątkowe wino. Ramón Bilbao Crianza to wybór, który zachwyci smakiem, opowieścią i uniwersalnością. Pozwól sobie i swoim bliskim na odrobinę hiszpańskiego słońca przy świątecznym stole – bo przecież święta są po to, by cieszyć się chwilą, dobrym jedzeniem i… wybornym winem!




FILIP


W kontekście nadchodzących Świąt chciałbym się odnieść do pojęcia w świecie winiarskim powszechnie uznawanego za kontrowersyjne, a mianowicie do uniwersalizmu.


Jak bowiem wybrane wino uznać za uniwersalne, gdy bazując na całej naszej wiedzy i doświadczaniu staramy się za każdym razem wybrać dla siebie lub polecić wino znajomym, rodzinie czy naszym klientom, które najlepiej będzie pasowało do danej okazji czy serwowanego posiłku. Szukamy podobieństw, różnic, odwołujemy się do pochodzenia, terroir czy wreszcie charakterystyki szczepu i metody produkcji, żeby znaleźć połączenie optymalne. Wszak to moim zdaniem jest w winie najpiękniejsze, gdy znajdziemy połączenie, które tworzy dla nas związek idealny. Wino najlepiej smakuje z odpowiednio dobranym jedzeniem, albo odwrotnie, odpowiednio dobrane do potrawy wino jest swego rodzaju ostatnią „przyprawą” zwieńczającą dzieło kucharza i nadającą daniu nowy, unikatowy wymiar. Ważne są również okoliczności, współtowarzysze i miejsce… Wszystko to sprawia, że pojęcie „wino uniwersalne” w zasadzie nie istnieje. Czy aby na pewno…?


Chciałbym przyjąć to wyzwanie i choć w części, zadać kłam temu twierdzeniu. Dobrej jakości cava, hiszpańskie wino musujące, w tym przypadku z klasycznego dla tego rodzaju win musujących regionu Katalonia, sprawdza się w bardzo wielu okolicznościach. Jest winem rześkim, wręcz ożywczym, którym świetnie smakuje wiosną, zwiastując słoneczne dni i współgrając z budząca się do życia naturą wokół nas. Nadchodzące święta będą ciepłe, świetnie zatem, jako przerywnik w ciągu wolnego dnia lub jako aperitif i zapowiedź świątecznego obiadu czy wieczornej kolacji smakować będzie Cava Lola od dość młodego, nowoczesnego producenta Paco&Lola.


Cava jest winem produkowanym metoda tradycyjną, potocznie zwaną szampańską, co oznacza między innymi wtórną fermentację wina w butelce podczas jego produkcji, co w efekcie daje wino o skomplikowanej strukturze z długo musującymi bąbelkami. To z kolei sprawia, że można się nim delektować podczas leniwego popołudniowego „leżakowania”. Wino jest bardzo aromatyczne i w zapachu poza klasycznymi aromatami drożdży silnie wyczuwalne są akcenty jabłek i owoców cytrusowych oraz kwiatów i marcepanu. Musowanie oraz kremowa struktura czynią z tej Loli wyborną towarzyszkę potraw z dominującymi smakami słonymi i istotną tłustością. Ryby, sałatki z jajkiem i majonezem, schab w białych owocach lub śmietanowym sosie czy nawet tradycyjny kotlet schabowy z ziemniakami nie straszne tej cavie. Szczerze powiedziawszy, nawet po rodzinnym obiedzie, gdy na stół wielkanocny zawitają smakołyki deserowe to Lola nie zawstydzi się i perfekcyjnie połączy z delikatnie słodką babką cytrynową czy nieprzesadnie słodkimi, lekko kwaskowymi ciastami, jak szarlotka czy tarta jabłkowa… Dla miłośników serów - połączenie z twardym, słonym serem, chociażby słynnym parmezanem będzie pieściło nasze podniebienia wprawiając nas w iście świąteczny nastrój. 


Do tego wszystkiego ma interesującą, nowoczesną etykietę, co dodatkowo nadaje jej walorów prezentowych.


Można się spierać o wina uniwersalne, jednak bez wątpienia ta cava, zachowując swój styl i charakter, stara się takim być. Salud!



Wielkanoc to coś więcej niż tylko świąteczne dania i dekoracje – to moment spotkań, ciepła i wspólnego celebrowania życia. Dlatego właśnie tak ważne jest, by zadbać o każdy detal – również o to, co znajdzie się w kieliszkach.

Niezależnie od tego, czy w tym roku postawicie na lekką i radosną cavę, klasycznego rieslinga, zaskakująco aksamitną wódkę, hiszpańską crianzę czy kremowe wino z Langwedocji – każda z tych propozycji niesie ze sobą coś wyjątkowego.


Mamy nadzieję, że nasze świąteczne rekomendacje pomogą Wam stworzyć atmosferę, która na długo zostanie w pamięci – pełną smaku, radości i rodzinnego ciepła. Niech te Święta będą okazją do spokoju, miłości i delektowania się chwilą – przy stole i poza nim. Wesołych Świąt Wielkanocnych!


Ola, Damian, Jacek, Robert i Filip - Załoga Muchy w Kieliszku

 
 
 

Comments


bottom of page