Beaujolais Nouveau – coroczny rytuał młodego wina.
- Mucha w Kieliszku
- 8 godzin temu
- 3 minut(y) czytania
Poznajmy wspólnie rocznik 2025!
Jako pasjonaci pracujący z winem na co dzień, obserwujemy wiele świąt i tradycji, które towarzyszą naszej branży. Niektóre są uroczyste i monumentalne, inne swobodne i niemal spontaniczne w swojej formie. Właśnie do tej drugiej kategorii należy Beaujolais Nouveau — święto (i wino), które co roku, niezmiennie od dziesięcioleci, przypomina nam, że świat wina nie musi być wyłącznie poważny, rocznikowy i zadumany. Może być też celebracją chwili, świeżości i zwyczajnej przyjemności.
W trzeci czwartek listopada (czyli właśnie dziś) wiele restauracji, importerów i miłośników spotyka się przy butelkach, które powstały z owoców zebranych zaledwie kilka tygodni wcześniej. To zjawisko, pozornie proste, przez lata zbudowało kultowość, którą trudno porównać z innym winem świata — żadne inne nie ma takiego debiutu, takiego wyczekiwania i tak symbolicznej daty.
Skąd się wzięło całe zamieszanie?
Region Beaujolais, leżący na północ od Lyonu, od stuleci produkuje lekkie, świeże, żywe wina. Ich bazą jest szczep Gamay, wyjątkowo aromatyczny, owocowy i naturalnie niewysoki w taninach. To właśnie ten szczep sprawił, że mieszkańcy regionu zwyczajowo butelkowali młode wino niedługo po fermentacji, traktując je jako sposób na uczczenie zakończenia zbiorów.
Ta spontaniczna, lokalna tradycja — z początku przeznaczona głównie dla społeczności winiarzy i ich pracowników — z czasem trafiła do restauracji i paryskich bistr, a później rozwinęła się w wydarzenie o randze międzynarodowej. W 1985 roku ustalono sztywną datę premiery: trzeci czwartek listopada. Od tamtej pory Beaujolais Nouveau stało się produktem globalnym, dostępnym w ponad stu krajach.
Dlaczego to wino jest inne niż wszystkie?
W świecie win przyzwyczailiśmy się do pojęć takich jak „rocznik”, „dojrzewanie”, „potencjał starzenia”. Beaujolais Nouveau stanowi świadome przeciwieństwo tych założeń.
To wino:
produkowane jest w procesie krótkiej fermentacji, trwającej zwykle 3–4 dni,
butelkowane niemal natychmiast po zakończeniu fermentacji,
ma charakter wyjątkowo owocowy, lekki i świeży,
najlepiej smakuje młode, nie po latach przechowywania.
Jego aromaty mogą być zaskakująco intensywne i chwilami bardzo charakterystyczne: od malin i wiśni, po nuty przypominające banany czy gumę balonową. Te ostatnie nie są przypadkiem — odpowiada za nie m.in. octan amylu, powstający w specyficznym procesie fermentacji, stosowanej szczególnie w tym winie.
Jak serwować Beaujolais Nouveau, by wykorzystać jego pełnię?
W przeciwieństwie do cięższych, dojrzewających win czerwonych, Beaujolais Nouveau podajemy lekko schłodzone — najlepiej w temperaturze 12–14°C. Taka temperatura uwydatnia jego świeżość, soczystość i naturalną lekkość, nie obciążając aromatów.
Do wina warto podać jedzenie, które nie będzie dominować nad jego charakterem. Najlepiej sprawdzają się:
dojrzewające wędliny,
półtwarde i miękkie sery,
drób,
dania rustykalne,
lekkie, wytrawne tarty.
Ryby i słodkie desery nie będą najlepszym kierunkiem — mogą zaburzyć równowagę wina, sprawiając, że stanie się płaskie lub kwaśne.
W restauracjach często zobaczymy menu stworzone specjalnie na tę okazję, oparte na prostych, ale dobrze dobranych składnikach. To właśnie w prostocie tkwi siła tego wina — ono nie wymaga pompy; wymaga świadomego podania.
Czy potrzeba okazji, by otworzyć Beaujolais Nouveau?
Premiera jest oczywiście pretekstem — tradycja zobowiązuje. Jednak sens tego wina leży w jego ulotności. Beaujolais Nouveau nie jest stworzone do przechowywania. Jego energia, aromat i dynamika najlepiej wybrzmiewają w pierwszych miesiącach po premierze.
Można o nim myśleć jak o notatkach z winnicy — wrażeniach z sezonu, zapisie pogody, gleby, pracy winiarza. Jest jak pierwszy akapit długiej historii, którą w kolejnych latach dopowiedzą Beaujolais Villages, Cru Beaujolais i bardziej dojrzałe odsłony Gamay.
Podsumowanie: wino chwili, nie rocznika
Beaujolais Nouveau przypomina nam, że świat wina ma wiele odsłon: od butelek, które otwieramy po dekadzie oczekiwania, po te, które powstały, by towarzyszyć nam tu i teraz.
Jako zespół niejako sommelierski doceniamy jego autentyczność, historię i sens — choć to nie wino do filozoficznych analiz, ma swoje miejsce i swój moment. Jest celebracją pracy, zbiorów, cyklu natury oraz faktu, że wino może być zarówno kulturą, jak i radością.
Jeśli zdecydujecie się otworzyć je w odpowiednim czasie, z odpowiednim towarzystwem i właściwym podejściem — zrozumiecie, dlaczego ta tradycja trwa i dlaczego co roku, w trzeci czwartek listopada, świat ponownie wraca do młodego Gamay.
Na zdrowie — w pełnym szacunku, prostym,
ale świadomym geście. 🍷







Komentarze